Paweł Hulka-Laskowski 1881 - 1946
Pisarz, tłumacz, publicysta, społecznik, żyrardowianin
Część 1

 

Paweł Hulka – Laskowski wywodził się z rodziny należącej do kościoła Braci Czeskich, którzy prześladowani za przekonania religijne na obszarze monarchii Habsburgów, schronili się w Polsce. Rodzina Hulków znalazła zatrudnienie w wielkiej fabryce wyrobów lnianych w Żyrardowie. Ojciec Pawła – Józef Hulka był tkaczem, a jego matka Elżbieta z Howorków – przykręcaczką osnowy. W Żyrardowie zamieszkiwanym przez przedstawicieli różnych narodowości i wyznań, Hulkowie wtopili się w społeczność ewangelicko – reformowaną, która w 1874 roku utworzyła na terenie miasta swój zbór.

 

Paweł Hulka urodził się 25 czerwca 1881 roku w Żyrardowie przy ulicy Wąskiej (obecnie Borucha Szulmana 10) W czasie gdy był dzieckiem rodzice kilkakrotnie zmieniali miejsce zamieszkania. Najpierw przeprowadzili się do domu Zysera u zbiegu ulic Karola Dittricha i Familijnej (obecnie Aleja Partyzantów i Józefa Mireckiego), a w 1888 roku otrzymali mieszkanie w domu fabrycznym przy ulicy Średniej (obecnie Ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego). Paweł Hulka uczęszczał do ochronki Fabrycznej a następnie do trzyletniej szkoły elementarnej. Gdy miał 7 lat zmarła jego matka. Spadły na niego wówczas liczne obowiązki domowe. 

 

Pracowała od wczesnego dzieciństwa w fabryce, była przykręcaczką, rodziła dzieci, niańczyła je, czuwała nad niemi po nocach, kładła jedno za drugiem do grobu i wreszcie poszła za niemi. Ciężka praca, poronienie, krwotoki, suchoty i śmierć na czterdzieści lat przed kresem, o którym mówi psalmista. Trochę czystego górskiego powietrza, obfite pożywienie i wypoczynek dostatecznie długi, mógłby ją uratować, ale takie rzeczy nie są dla ubogich przykręca czek osnowy. (…) Ale gdy matkę zakopali na cmentarzu i gdy wszyscy zaczęli się rozchodzić, żal, który wyprzedził na długie lata zrozumienie tragedii młodej robotnicy, chwycił nas kościstą ręką za serca i wycisnął z nich bezradny płacz.(P. Hulka-Laskowski, Mój Żyrardów s.14)

 

W 1892 roku Paweł Hulka – Laskowski ukończył szkołę fabryczną,   (obecnie szkoła im. Marii Konopnickiej), wówczas rodzina Hulków znowu zmieniła miejsce zamieszkania, osiedlając się w domu przy ulicy Długiej (obecnie Bolesław Limanowskiego).

W ochronie tylko zabawa i tyle, żeby dzieciaki miały gdzie siedzieć, gdy ojcowie pracowali w fabryce. Natomiast szkoła - to już nie zabaweczki! Nie na tabliczce się tam pisze, ale piórem na papierze. Trzeba uważać, bo tego, co źle napiszesz, już nie zliżesz, jak z tabliczki. A wydrzesz kartę, to cię nauczyciel nauczy moresu. (P. Hulka-Laskowski, Mój Żyrardów s.60)

 

Marzeniem ambitnych absolwentów była praca w kantorku, znajdującym się przy oddziale zakładów lub w kantorze głównym, który kojarzył się z wielkim prestiżem i wysokim wynagrodzeniem. Było to miejsce, które wśród młodzieży i robotników wzbudzało ambiwalentne odczucia, przede wszystkim podziw i strach. W kantorze przydzielano miejsca zatrudnienia, podejmowano najważniejsze decyzje, dotyczące funkcjonowania fabryki i dawano fajerant, czyli zwalniano z pracy. Budynek administracyjny był siedzibą kadry zarządzającej i wielokrotnie stawał się obiektem otaczanym przez strajkujących robotników, których protesty za czasów kierownictwa Karola Augusta Dittricha i jego syna Karola Dittricha jr. były tłumione przez kozaków. Pomimo tych istotnych zrywów i buntu, mieszkańcy Żyrardowa postrzegali swoich pracodawców  jako dobrych, choć rygorystycznych gospodarzy, którzy pilnowali porządku i byli wymagający, ale także udzielali pomocy i odnosili się do robotników z szacunkiem. Paternalistyczny model zarządzania fabryką przez kapitalistycznych przedsiębiorców sprzyjał kontroli społecznej i silnie uzależniał robotników od właścicieli zakładów. Dla niektórych stanowił również szansę na poprawę jakości życia.

 

Pracując w fabryce Paweł Hulka uczył się samodzielnie, był bardzo ambitny i wykazywał pasję poznawczą. Sam przygotował się do egzaminu maturalnego opanował język czeski, łacinę i grekę. Zdolny i pracowity Paweł Hulka-Laskowski po ukończeniu szkoły fabrycznej rozpoczął pracę w kantorze tkalni. Po powrocie do domu, pomimo zmęczenia, uczył się języków obcych i zgłębiał literaturę. Wyczerpany nadmiarem obowiązków zaczął podupadać na zdrowiu. Gdy Karol Dittrich dowiedział się o jego talencie i problemach, sfinansował mu pobyt w sanatorium Frankenstein, a po kuracji ufundował stypendium na uniwersytecie w Heidelbergu.

(...) Dittrich dowiedział się o mnie i zainteresował się mną bardzo serdecznie (...) zostałem wezwany do kantoru do dyrektora Garviego, który z miejsca powinszował mi życzliwie i powiedział, że fabryka wystarała się o paszport i że mam się szykować do podróży za granicę, zrazu do Czech północnych w okolice Rumburka, gdzie jest wspaniałe sanatorium Frankenstein, a potem...

- A potem, panie dyrektorze?

- Będzie pan studiował w jednym z uniwersytetów, jaki pan sobie wybierze.

Uszczypnąłem się mocno w udo, aby się przekonać, że nie śpię.

(P. Hulka-Laskowski, Mój Żyrardów s.141)

 

Paweł Hulka-Laskowski jako młody jeszcze człowiek próbował swoich sił jako tłumacz. Zadebiutował w 1901 roku tłumaczeniem nowelki Svatopulka Čecha, Jastrząb kontra Hordliczka, drukowanej na łamach „Tygodnika Ilustrowanego” jako dodatku do Biblioteki Dzieł Wyborowych. Używał odtąd pseudonimu literackiego Laskowski (bo hulka po czesku znaczy laska)

Na Uniwersytecie w Heidelbergu w latach 1903 – 1908 Paweł Hulka Laskowski studiował filozofię religioznawstwo i teologię. W czasie pobytu w Heidelbergu w 1906 roku ożenił się z żyrardowianką Kazimierą Uhlenfeld. Tam też urodziła im się córka Elżbieta.