Zwyczaje w Środę Popielcową
Rozpoczął się Wielki Post, czas zadumy i umartwień, my jednak chcielibyśmy przytoczyć wspomnienie nietypowego „obchodzenia” Środy Popielcowej z czasów panowania króla Augusta III, które opisał ks. Jędrzej Kitowicz: […] nie fatygując księży, swawolna młodzież rozdawała go (popiół – przyp. Muzeum) sama, trzepiąc się po głowach workami z popiołem albo też wysypując zdradą jedni drugim, obojej płci, na głowy pełne miski popiołów. Ta jednak swawola nie praktykowała się po wielkich domach tylko po małych, szlacheckich i po miastach, między pospólstwem. Druga ceremonia – z popiołem bywała długo w użyciu po miastach i po wsiach, która zawisła na tym, że jaki młokos przed przechodzącą niewiastą albo jaka dziewka przed lub za przechodzącym mężczyzną rzucała na ziemię garnek popiołem suchym napełniony, trafiając pociskiem tak blisko osoby, że popiół z garnka rozbitego wzniesiony w powietrze musiał ją obsypać albo obkurzyć, co zrobiwszy swawolnica lub swawolnik zawoławszy: popielce! uciekał. Trafiało się, że stąd wynikały zwady lub bitki… Drugą nietypową formą „zabaw” związanych z Popielcem było ośmieszanie osób, którym do Wielkiego Postu nie udało się zmienić stanu cywilnego. Popularna była zabawa zwana „kłodą popielcową” polegająca na przywiązywaniu nieszczęsnych panien i kawalerów mocnymi sznurami i łańcuchami do dużego, ciężkiego pnia. Następnie, poganiając batem, zmuszano ich do zaciągnięcia, wśród żartów i drwin, owego ciężaru do karczmy. Tam musieli wykupić się wódką. Kolejnym, podobnym zwyczajem mającym na celu wytknięcie staropanieństwa było przyczepianie ukradkiem do ubrań, nieświadomych niczego kobiet, małe drewniane klocki, patyki, a czasem szpetne laleczki. Wyjątkowi złośliwcy przyczepiali skorupy jaj, stare kości lub szmaty.
|