|
Listopadowe Święta
Obchody zaduszne są tak stare jak ludzkość. W czasach Adama Mickiewicza, w XIX wieku, obrzęd zaduszny zwany „Dziadami” /ku czci zmarłych antenatów czyli dziadów/, z przywoływaniem duchów, z przeznaczoną dla nich ucztą obrzędową odprawiany był jeszcze w niektórych rejonach Litwy, Prus oraz na wschodzie Polski. Wierzono, że w noc poprzedzającą Dzień Zaduszny dusze zmarłych wychodzą i słuchają mszy, którą celebruje zmarły ksiądz, że odwiedzają swoje domostwa. Zostawiano więc dla nich uchylone na noc drzwi, okna, a na stole chleb i inne jadło. W przeszłości, głównie na wschodzie Polski, w pobliżu cmentarzy rozpalano wielkie ogniska, aby dusze mogły się ogrzać, ogień chronił też ludzi przed złymi duchami i upiorami. Dzisiaj wszystkie te praktyki, wierzenia i obrzędy odchodzą w przeszłość. Zastąpiły je odprawiane obecnie na cmentarzach msze tzw. ”wypominki”, wieńce, bukiety kwiatów oraz światła palone na grobach. Żywa jest bowiem ciągle tradycja Świąt Zmarłych i potrzeba pamięci o tych wszystkich, którzy odeszli.
Dzień 11 listopada to Narodowe Święto Niepodległości, upamiętniające rocznicę odzyskania przez naród polski wolności w 1918 roku, po 123 latach zaborów i niewoli. Ustanowione w 1937 roku, przywrócone w 1989. To wielkie historyczne i patriotyczne święto, kiedy to główne obchody odbywają się w Warszawie na Placu Józefa Piłsudskiego, przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W obrzędowości kościelnej i ludowej dzień 11 listopada to uroczystość ku czci św. Marcina. Ten pobożny, kapadocki rycerz, żyjący w IV wieku, znany z dobrych uczynków, przedstawiany jest w ikonografii jako rycerz na koniu, wspomagający klęczącego przed nim żebraka. W Polsce i Europie Środkowej , św. Marcin czczony jest jako opiekun koni i bydła a także patron uboju bydła i gęsi. Ten dzień szczególnie obchodzony jest w Poznaniu, kiedy to odbywa się wielka parada ku czci św. Marcina, patrona ulicy w tym mieście. W Wielkopolsce piecze się w tym dniu „marcińskie” rogale z makiem, a także zjada się gęsie mięso, na Pomorzu odbywają się uczty zwane „gąską marcińską”. W tym dniu po raz ostatni przed zimą wypuszczano bydło na pastwisko.
W listopadzie przypadają także Andrzejki i Katarzynki. To czas wróżb dla panien, którymi opiekował się św. Andrzej i kawalerów, którzy znaleźli się pod skrzydłami św. Katarzyny. Wróżby andrzejkowe 29 listopada, już w XVI wieku znane były wszystkim pannom na wydaniu i traktowane były bardzo poważnie. Najbardziej znane wróżby to losowanie karteczek z imionami męskimi ukrytych pod poduszką, przesuwnie zdjętych /z lewej nogi/ bucików w kierunku drzwi, losowanie przedmiotów ukrytych pod odwróconymi do góry dnem talerzami. Pierścionek lub wstążka to ślub, różaniec lub książeczka do nabożeństwa – stan zakonny, listek to staropanieństwo. Najbardziej jednak popularną wróżbą było lanie na wodę roztopionego wosku i wspólne oglądanie zastygłej masy lub jej cienia rzucanego na ścianę. Obecnie andrzejkowe wróżby to przede wszystkim zabawa, spotkanie młodych ludzi i to obu płci, co kiedyś nie było możliwe. Dawniej młodzi chłopcy mieli wieczór zwany „katarzynkami” przed 25 listopada. Kawalerowie losowali karteczki z imionami dziewcząt, wróżyli z gałązek wiśni / jeżeli wstawiona o wody zakwitła do Bożego Narodzenia kawaler mógł się przygotowywać do ślubu/. Chłopięce katarzynki już na początku XX wieku należały do rzadkości, a dzisiaj już prawie nikt o nich nie pamięta.
|
|
|
|
|