"Zaplute karły reakcji"; marzec - kwiecień 2013

 

Dnia 3 marca 2011 r. Sejm Rzeczpospolitej Polskiej uchwalił ustawę ustanawiającą dzień 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Data, to symboliczna bo 1 marca 1951 roku w mokotowskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie został zamordowany strzałem w tył głowy ppłk Łukasz Ciepliński, Prezes IV Zarządu WiN. Wyrok 5 krotnej kary śmierci wydany przez Sąd Rejonowy w Warszawie, w październiku 1950 r. wykonał Aleksander Drej, etatowy kat mokotowskiego więzienia. Razem z Łukaszem Cieplińskim zostało zamordowanych jeszcze sześciu członów IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. WiN był ostatnią niepodległościową strukturą kontynuującą tradycje Polskiego Państwa Podziemnego. Większość historyków zajmujących się powstaniem antykomunistycznym na ziemiach polskich po 1945 roku, przyjmuje datę rozstrzelania IV Zarządu WiN za symboliczny koniec oporu zbrojnego przeciwko władzy komunistycznej.

Dzisiaj wielu zadaje pytanie dlaczego i o co walczyli „Wyklęci”? Czemu wielu zdolnych, młodych ludzi po roku 1945 wybrało walkę i śmierć odmawiając legitymacji do sprawowania władzy komunistom? Gdy dokonamy analizy wydarzeń historycznych z okresu II wojny światowej i okupacji, dojdziemy do wniosku, że stawianie pytań o sens walki „Wyklętych” traci logiczne podstawy. Możemy dzisiaj wyobrażać sobie, że bohaterowie antykomunistycznego podziemia mieli jakąś alternatywę. Niestety Oni sami nie mieli wpływu na bieg historii. Gdy w roku 1945 okazało się że Rosja Sowiecka na arenie międzynarodowej występuje jako pierwszy sojusznik koalicji antyhitlerowskiej, a Stalin w trakcie konferencji pokojowych w Teheranie, Jałcie i Poczdamie ma głos decydujący. Marzenie o wolnej Polsce, o wolnym kraju, za który ginęli Polacy na wszystkich frontach II wojny światowej prysło jak mydlana bańka. Nie było w „nowej” Polsce miejsca dla „marzycieli”. Zdecydowana większość osób, które sięgnęły po broń w okresie pierwszej antyniemieckiej konspiracji, z punktu widzenia władz komunistycznych po 1945 roku stanowiła zagrożenie dla nowego socjalistycznego porządku.

(fragment tekstu z wystawy)

Antykomunistyczne powstanie

W tym pierwszym okresie, zamkniętym w latach 1944 - 1945, mamy do czynienia z największym nasileniem akcji zbrojnej przeciw komunistom. Wprowadzenie władzy Komunistycznej spotkało się z powszechnym oporem polskiej konspiracji. Dekonspiracja znacznej części podziania podczas operacji „Burza" prowadziła do masowych represji wobec jej członków. Jednocześnie nową władzę, mimo pozorów jej samodzielności, uznano za aparat okupacyjny który występuje przeciwko niepodległości państwa Nawet próba rozwiązania struktur polskiego podziemia przez jego kierownictwo, czyli Komendę Główną AK, nie przyniosła widocznej zmiany. Wymuszona przez rząd RP na uchodźstwie została odebrana przez społeczeństwo jako krok dyplomatyczny, a nie faktyczny, co było zresztą zgodne z prawdą. Komendę nad żołnierzami przejęły kierownictwa lokalnych struktur, kontynuując walkę z nowym okupantem.

W konspiracji „poakowskiej" w tym okresie pozostawało blisko 200 tys. ludzi, czyli płowa okupacyjnej siły polskiego podziemia niepodległościowego! W województwach wschodnią i centralnej Polski operowało po kilkadziesiąt oddziałów partyzanckich i grup bojowych. Łącznie w oddziałach partyzanckich znajdowało się wówczas 15-20 tys. ludzi, z tego na terenie Wileńszczyzny i Nowogródczyzny co najmniej 3 tysiące.

W tym okresie na terenie Wileńszczyzny działało przynajmniej 20 oddziałów partyzanckich. na terenie Nowogródczyzny ponad 30, Stan tych oddziałów wahał się od kilkunastu osób do nawet 200.

Wystąpienia przeciwko władzom komunistycznym i sowieckim siłom okupacyjnym w niektórych województwach przybrały znamiona lokalnych powstań. Rozmiary owego ruchu powodują, ze wydarzenia te określane są niekiedy mianem „powstania antykomunistycznego“. Na terenach Wileńszczyzny i Nowogródczyzny wystąpienia były nieco słabsze, ze względu na olbrzymie nasycenie terenu jednostkami NKWD, a także ze względu na politykę władz podziemnych starających się za wszelką cenę ograniczyć działalność zbrojną.

W wielu województwach terenowe władze komunistyczne i podlegle im siły zostały po prostu „zmiecione". Zlikwidowano administrację komunistyczną szczebla gminnego i terenowe ogniwa milicji. Także na terenach Litewskiej i Białoruskiej SRS prowadzono tego typu akcje. Do końca 1944 r. wykonano ich ponad 160. Warto przypomnieć na przykład, że 15 IX 1944 r. oddział por. Lisowskiego „Korsarza" zniszczył sielsowiet w Małych Solecznikach, 17IX 1944 r., na terenie gminy Ejszyszki oddziały AK spaliły 9 mostów w tym jeden o znaczeniu ogólno-państwowym". Była to akcja „Rocznica” związana z 5. rocznicą agresji sowieckiej na Polskę. 20 X1944 r, oddział AK zmobilizowany z lokalnej sieci terenowej opanował Ejszyszki, niszcząc m.in. dokumentację w urzędach sowieckich, zaś w grudniu 1944 r. oddział Czesława Czeszumskiego „Edka" uwolnił w Popiszkach koło Wilna około 200 osób zatrzymanych przez milicję i przeznaczonych do wywiezienia w głąb ZSRS. W 1945 r. intensywność działań podziemia na tych terenach nieco spadła, wykonano jednak około 200 akcji zbrojnych. Spadek związany był m.in. z zainicjowaną w lutym 1945 r. akcją ewakuacji żołnierzy podziemia na tereny Polski Centralne, w wyniku której zdecydowana część żołnierzy podziemia z Kresów opuściła rodzinne strony.

Władze komunistyczne ostały się więc w tym okresie po w miastach wojewódzkich i powiatowych pod osłoną garnizonów NKWD. Jednak nawet te duże ośrodki stawały się obiektami ataków oddziałów partyzanckich. Pewnym miernikiem skali działań zbrojnych tego okresu mogą być akcje odbijania więźniów. Trzykrotnie uwalniano ich z więzień w miastach wojewódzkich - Lublinie, Białymstoku i Kielcach. Szczególnie spektakularny charakter miała ta ostatnia akcja, podczas której oddziały dowodzone przez kpt Antoniego Hedę „Szarego” i por. Stefana Bembińskiego „Harnasia” w sile około 40 ludzi weszły do Kielc, zablokowały miejscowe siły bezpieczeństwa i wypuściły wszystkich 650 więźniów z miejscowego więzienia. Równie spektakularny charakter miały akcje na obozy, w których NKWD przetrzymywało uwięzionych żołnierzy AK. Byty co najmniej 4 takie operacie. Podczas jednej z nich, w Rembertowie, uwolniono blisko 700 osób przeznaczonych do wywiezienia w głąb ZSRS. Ponadto wykonano ponad 20 operacji uwalniania więźniów w miastach powiatowych, przy czym często związane były one z jednoczesnym uderzeniem na kwaterujące tam komunistyczne siły bezpieczeństwa.

Swego rodzaju symbolem może być akcja wykonana w dniu zakończenia II wojny światowej, 8-9 maja 1945 r., kiedy to poakowskie oddziały dowodzone przez mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdę opanowały powiatowe miasto Grajewo (woj. białostockie), rozbity tamtejsze UB oraz komendę MO, uwalniając ponad 200 więźniów. Dochodziło też do zaciętych walk z penetrującymi teren grupami operacyjnymi NKWD, UB i KBW. Były to niekiedy prawdziwe bitwy, np. bój stoczony przez zgrupowanie „Ojca Jana" z batalionem NKWD pod Kuryłówką nad Sanem (zginęło ponad 93 enkawudzistów), bój stoczony 24 V 1945 r. przez oddział „Orlika" w sile 160 ludzi z grupą operacyjną NKWD i UBP liczącą łącznie 680 funkcjonariuszy (zginęło kilkunastu pracowników UBP i około 60 żołnierzy NKWD) czy zniszczenie grupy operacyjnej NKWD i UB 18 VII11945 r. w Miodusach Pokrzywnych przez 1. szwadron 5. Wileńskiej Brygady mjr. „Łupaszki” (około 60 zabitych). Nie można też zapominać o boju stoczonym przez oddział komendanta Okręgu Nowogródzkiego AK ppłk. Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza” z grupą operacyjną NKWD 21 VII11944 r. w Surkontach. Po kilkugodzinnej walce na polu pozostało 36 zabitych akowców oraz 120 zabitych i rannych enkawudzistów.

Zakończenie omawianego okresu wiąże się z ruchem wykonanym przez władze komunistyczne - ogłoszeniem w sierpniu 1945 r. amnestii dla żołnierzy podziemia podczas której ujawniło się około 42 tys. osób, z tego blisko 30 tys. z AK i organizacji „poakowskich”, reszta wywodziła się z silnego podziemia narodowego. Trzeba pamiętać, że obok podziemia powstałego na bazie AK silną strukturę konspiracyjną i bojową stworzyły organizacje narodowe - Narodowe Siły Zbrojne i Narodowe Zjednoczenie Wojskowe, które nie ograniczały swojej działalności, prowadząc aktywną działalność bojową przeciwko władzy komunistycznej.

Okres „winowski”

Lata 1945-1947 można nazwać okresem „winowskim”. Działalność podziemia wyznacza w tym czasie przede wszystkim data powołania nowej formy organizacyjnej, nurtu podziemia wywodzącego się z AK - Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość", jak również daty dwóch kolejnych amnestii ogłoszonych przez władze komunistyczne. Zrzeszenie WiN było bezpośrednim spadkobiercą AK i jej kontynuatorki, Delegatury Sil Zbrojnych. Miała to być konspiracyjna organizacja o charakterze „obywatelskiej organizacji społecznej”, w której formy wojskowe byłyby zredukowane do wywiadu i niezbędnej samoobrony. Nie przewidywała w zasadzie istnienia oddziałów partyzanckich. Taki był model postulowany, prezentowany w dokumentach statutowych WiN. Rzeczywistość była jednak znacznie bardziej skomplikowana. Ciągle wielu łudzi było ściganych przez UB, ukrywało się z bronią w ręku. Dla nich jedyne miejsce schronienia stanowiły oddziały leśne. Partyzantka istniała więc dalej, jednak w tym okresie działalność zbrojna została już ograniczona głównie do obrony ludności przed terrorem. Duży nacisk położono także na działalność propagandową. Zadanie to stało przed zachowaną siatką konspiracyjną. Był to więc okres wyczekiwania na rozstrzygnięcia polityczne, które - jak powszechnie wierzono - miały przynieść wybory w styczniu 1947 roku. Nastroje tego okresu najlepiej ujmują słowa ulotki kolportowanej przez żołnierzy mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki" na Pomorzu w połowie 1946 r: „Wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich mordują najlepszych Polaków, domagających się wolności i sprawiedliwości Nie jesteśmy żadną bandą, tak ja nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. Walczymy za świętą Sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę.

Sfałszowanie wyborów definitywnie zniszczyło i te oczekiwania. Ogłoszona przez władze komunistyczne amnestia z lutego - kwietnia 1947 r., w wyniku której ujawniło się ponad 53 tys. osób, w zasadzie kończy działalność masową, powszechną podziemia. To moment przełomowy w jego dziejach, Pozostaną już tytko najbardziej Niezłomni.

Intencją władz komunistycznych ogłaszających dwie kolejne amnestie nie było oczywiście zapewnienie ludziom z podziemia powrotu do normalnego życia, lecz likwidacja ruchu, zwłaszcza poprzez dotarcie do ludzi pełniących funkcje kierownicze. Zdobyte podczas akcji ujawnieniowej informacje pozwalały na dalsze powadzenie pracy operacyjnej wobec tych, którzy zdecydowali się pozostać w konspiracji. Spora cześć ujawnionych, zwłaszcza dowódców, poddana została represjom. Doprowadziło ta do ostatecznej likwidacji kierowniczych struktur, takich jak Zarząd Główny WiN.

W tym okresie podziemie liczyło nie więcej niż 100 tys. żołnierzy i oficerów, z tego zapewne około 8 tys. w oddziałach partyzanckich. Na terenie Wileńszczyzny i Nowogródczyzny działało wtedy nie więcej niż 30-40 oddziałów zbrojnych liczących do 500 żołnierzy, które przeprowadziły do końca 1946 r. ponad 60 akcji bojowych. Akcje te w większości ograniczały się do likwidacji przedstawicieli aparatu represji okupanta, ale byty wśród nich także akcje ofensywne. 10 X11946 r. grupa Stanisława Korostika opanowała miasteczko Lipniszki, rozbijając pocztę i sielsowiet, a także likwidując przedstawicieli administracji okupanta.

Oddziały wileńskie działały także na terenach Podlasia, Białostocczyzny i Pomorza. Były to 5 i 6 Brygada Wileńska podporządkowane mjr. Zygmuntowi Szendzielarzowi „Łupaszce”, ten zaś podlegał ewakuowanej na terytorium Polski centralnej Komendzie Okręgu Wileńskiego. Działalność tych jednostek była wyjątkowo skuteczna, paraliżując w 1946 i działalność władz komunistycznych na tych terenach. Oddziały wileńskie, działając w małych formacjach liczących do 20 osób, były w stanie kontrolować znaczące terytorium. Na Pomorzu przeciwko dwóm szwadronom liczącym 34 partyzantów władze komunistyczne skierowały blisko 20 tys. funkcjonariuszy UB, milicjantów i żołnierzy KBW! Mimo miażdżącej dysproporcji sił szwadrony nie tyto uniknęły rozbicia, ale skutecznie operowały w terenie, paraliżując działalność lokalnej administracji i prowadząc ożywioną działalność propagandową.