Philippe de Girard i jego wynalazki

Philippe de Girard już od młodości wykazywał się nieprzeciętną inteligencją. W wieku 14 lat skonstruował urządzenie do pozyskiwania energii z morskich fal, a niedługo potem kopiarkę do rzeźb i kondensator elektryczny. W okresie rewolucji francuskiej trafił na Baleary, gdzie zajmował się malowaniem portretów. Po pewnym czasie przeniósł się do włoskiej miejscowości Livorno, gdzie zarabiał na życie produkując mydło, a następnie powrócił do Francji by w okolicach Marsylii otworzyć fabrykę produkującą chemikalia. Jego wykształcenie było równie szerokie jak zainteresowania - początkowo kształcił się na lekarza, ale zmienił kierunek na chemię oraz przyrodę.

Jeszcze przed ukończeniem 30 roku życia otrzymał katedrę historii naturalnej i filozofii na uniwersytecie w Nicei (wykładał chemię i historię naturalną). Nie przestawał równocześnie konstruować, ulepszać (jego nowa wersja lampy olejnej systemu Arganda trafiła nawet na pokoje cesarskie), prezentował nowe sposoby przyrządzania konserw mięsnych oraz wiele innych.

W 1810 r. wziął udział w konkursie na nowoczesną maszynę do przędzenia lnu. Konkurs ów, został ogłoszony na zlecenie Napoleona dążącego do przyspieszenia rozwoju tych gałęzi przemysłu włókienniczego, które wykorzystywały surowce pochodzące z Francji. Nagrodą miało być milion franków. Choć ambitny Girard nigdy wcześniej nie był w zakładach włókienniczych, postanowił podjąć wyzwanie. Praca nad projektem: „L’invention de la filature mécanique du Lin”, w czasie której według przekazów miał siedzieć w zamknięciu z mokrą wiązką lnu i szkłem powiększającym, poszła mu nadspodziewanie szybko co wzbudziło nieufność ze strony władz, które wyznaczyły trzyletni termin konkursu.

Niezrażony niechęcią wysokiego gremium, za to zachęcony uzyskanym efektem zainwestował własne środki z kurczącego się majątku rodzinnego i założył w Paryżu 2 fabryki. Produkował w nich nici lniane w niespotykanych dotychczas ilościach – z jednego kilograma lnu nowowynaleziona przędzarka była w stanie uprząść 150 km nici. W 1813 roku, gdy wyznaczona data konkursu dobiegła końca Girard został ogłoszony zwycięzcą, jednakże sytuacja polityczna (utrata władzy przez Napoleona) uniemożliwiła wypłatę nagrody.

Pech Girarda zaczął się pogłębiać. Inwestycje w fabryki oraz brak oczekiwanej nagrody spowodowały u Girarda długi, a nieuczciwy współpracownik sprzedał projekty maszyn przędzalniczych angielskiemu przedsiębiorcy, który uzyskał na nie patent. Dopiero po latach, gdy będzie pełnił rolę wysłannika polskiego rządu, Girardowi uda się odzyskać prawa do własnego wynalazku. Pozwolił sobie nawet na ironiczne zakończenie sprawy, publikując list w „Manchester Guardien”, w którym uprzejmie dziękuje owemu przedsiębiorcy za zwrócenie uwagi innych brytyjskich inwestorów na jego maszynę, dzięki rozgłosowi, jaki wywołało unieważnienie niesłusznie przywłaszczonych sobie przez niego praw.

Doceniony i dobrze opłacany w Królestwie Polskim mógł nadal wcielać w życie swe ambitne pomysły. Aktywnie działał np. na rzecz wsparcia militarnego Polaków w okresie powstania listopadowego, tworząc maszynę do produkcji kolb karabinowych. Wniósł istotny wkład w powstanie pierwszej w Królestwie cukrowni, skonstruował przyrząd do automatycznego notowania danych meteorologicznych dla obserwatorium astronomicznego w Warszawie, instrument o wdzięcznej nazwie tremolofon, łącznik oktawowy stosowany w fortepianach czy turbinę wodną o mocy 4 KM. Kolejne wynalazki wcielał w życie, aż do końca swych dni.