|
23 kwietnia 1883 roku rozpoczął się "Strajk Szpularek"
23 kwietnia minie 134 lata od daty rozpoczęcia "Strajku Szpularek", pierwszego powszechnego strajku w historii Żyrardowa. Wydarzenie to miało ogromny wpływ na dalszą działalność fabryki, a także historię miasta. Protest odbił się głośnym echem, nie tylko w naszym mieście, ale i na ziemiach polskich.
Za bezpośrednią przyczynę strajku uznaje się niefortunną decyzję dyrekcji fabryki o obniżeniu płac szpularkom, które i tak zarabiały niewiele w porównaniu z innymi wydziałami fabryki. Zdesperowane kobiety udały się 21 kwietnia do dyrektora T. Garviego, aby wyprosić u niego powrót do dawnych płac, tłumacząc, że z nowej pensji nie są w stanie wyżyć. Mimo usilnych błagań zostały wyrzucone za drzwi. 23 kwietnia część robotnic podjęła strajk. Jednakże nawet to nie zmusiło dyrekcji fabryki do ustępstw, chociaż sam Karol August Dittrich zaskoczony wydarzeniami i zaniepokojony stratami, jakie mogą z nich wyniknąć, proponował ugodę ze strajkującymi, ale innego zdania była pozostała część zarządu fabryki. Nieustępliwa postawa i brak chęci współpracy ze strony dyrekcji doprowadziła do powiększenia się zasięgu strajku na inne części fabryki i do masowych demonstracji w mieście. W konsekwencji wieść o strajku dotarła do władz gubernatorni warszawskiej, które w osobie gubernatora M. Medema i jego pomocnika Martynowa 25 kwietnia przybyły do Żyrardowa. Towarzyszyły im oddziały wojska i kozaków, co miało pokazać robotnikom, że jeżeli nie wrócą do pracy, to strajk zostanie stłumiony siłą. Obecność wojsk nie uspokoiła sytuacji, a wręcz ją jeszcze bardziej zaogniła. Doszło do starć robotników z kozakami, którzy to chcieli rozpędzić nahajkami zgromadzonych robotników. Najbardziej dramatycznym momentem wydarzeń kwietniowych, było odbicie przez robotników z aresztu swoich kolegów. Strajkujący otoczyli areszt, chcąc wymusić na stacjonującym w nim wojsku wydanie swoich kolegów. Wtedy to wojsko po oddaniu salwy ostrzegawczej, drugą wymierzyło w tłum. Od ran zginęło 3 robotników, a czworo kolejnych zostało rannych. Na miejscu zginęli Franciszek Klepacz (17 lat) i Franciszek Brodowski (19 lat). Następnego dnia z powodu odniesionych ran zmarł Jan Gradowski (15 lat). Rozwścieczeni robotnicy pokonali opór wojska i odbili swoich braci. Pomimo strat, sytuacja ta pokazała robotnikom, że jeżeli będą działać wspólnie i będą nieustępliwi to mogą wiele zdziałać nawet przeciwko wojsku. Następny dzień, tj. 26 kwietnia, stał się dniem rozpoczęcia strajku powszechnego. Wtedy to wśród robotników pojawił się Karol August Dittrich, który w zamian za zakończenie strajku zobowiązywał się do:
-
skrócenia dnia roboczego,
-
przywrócenia dawnej płacy szpularkom,
-
zorganizowania fabrycznych sklepów spożywczych, z tanią żywnością dla robotników
-
objęcia opieką medyczną poszkodowanych w strajku,
-
ufundowania uroczystego pochówku zabitych podczas strajku,
-
zapłacenia za dni strajku,
-
nie wyciągania konsekwencji wobec strajkujących,
-
nie zatrudniania dzieci poniżej 15 roku życia,
-
zwolnienia jednego z dyrektorów i wielu innych urzędników, którzy to mieli być bardzo brutalni i wulgarni w stosunku do polskich robotników.
Wszystkie wymienione postulaty zostały spełnione, oprócz tego dotyczącego represji wobec strajkujących. Nazajutrz, zaraz po uroczystym pochówku zabitych, rozpoczęły się aresztowania najbardziej aktywnych robotników podczas strajku. W dniu 28 kwietnia strajk dobiegł końca, a robotnicy powrócili do swojej pracy w fabryce.
Wydarzenia te, pomimo że nie trwały długo miały decydujące znaczenie dla kształtowania się w Żyrardowie poczucia wspólnego celu i przynależności do warstwy robotniczej. Pokazały, że działając wspólnie robotnicy mają większą siłę niż dyrekcja fabryki, która pod naporem musiała im ustąpić. Strajk ten stał się precedensem do dalszych walk robotników żyrardowskich o swoje prawa w kolejnych latach.
|
|
|
|